Następny dzień zaczął się tak jak inne. Nadal nie mogłam uwierzyć, że rozpoczęły się wakacje. Ściągnęłam z siebie pidżamę i założyłam letnią sukienkę w kwiaty oraz sandałki. Włosy rozczesałam i zostawiłam je rozpuszczone. Usta pomalowałam błyszczykiem, rzęsy pociągnęłam tuszem do rzęs i nałożyłam kolczyki przypominające dwa małe kryształki o kolorze bursztynowym. Zeszłam do kuchni i przygotowałam sobie śniadanie, które zjadłam w 5 minut. Zostawiłam na stole w kuchni karteczkę dla mamy, na której napisałam, że wychodzę. Jeszcze raz spojrzałam na lustro i cicho wyszłam z domu.
Tym razem skierowałam się na skatepark. Już z daleka było widać, że jest na nim wiele osób. Przyśpieszyłam kroku i usiadłam na ławkę, gdzie był dobry widok na chłopaków. Nagle koło mnie znalazła się jakaś dziewczyna.
- Hej. Mogę się przyłączyć ? - Spojrzałam na nią i kiwnęłam głową. Dziewczyna usiadła koło mnie. - Wiesz. Zauważyłam, że tu siedzisz i postanowiłam, że zagadam. Jak widzisz tu są sami chłopcy i nie mam zbytnio z kim pogadać. - Zaśmiała się. - A tak po za tym jestem Agnieszka, ale mów na mnie Aga. - Wyciągnęła swoją dłoń w moim kierunku.
- A ja Lena. Miło mi. - Ujęłam jej dłoń i po chwili puściłam. Dopiero teraz zauważyłam jaka jest ładna. Oczy ma koloru świeżej trawy, a włosy koloru mlecznej czekolady, które sięgają jej do pasa. Ma bardzo ładną ciemną karnację. Po chwili podszedł do nas jakiś chłopak.
- Możesz potrzymać mi czapkę ? - Podał Adze czapkę i na mnie spojrzał, po czym się uśmiechnął i wrócił na skatepark. Skądś go pamiętam, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd.
- Kto to był ? - Aga zaśmiała się.
- To jest mój starszy brat, który ma na imię Bartek. I jest wolny. - Puściła do mnie oczko, a ja spojrzałam na Niego. Akurat teraz robił jakiś trick na BMX-ie. - A może pójdziemy do mnie ? Niedaleko mieszkam. - Zgodziłam się. - To zaraz wracam tylko powiem Bartkowi, że idziemy. - Wstała z ławki i ruszyła w stronę swojego brata. Powiedziała mu coś na ucho, po czym się uśmiechnął i spojrzał na mnie. Odwróciłam wzrok. Po chwili jeszcze raz spojrzałam się w tamtą stronę i zauważyłam jak Aga zmierza z Bartkiem w moim kierunku. - Chodź. - Dziewczyna pociągnęła mnie za rękę. Kiedy wstałam to Bartek na mnie spojrzał. - Hej. Jestem Bartek. Ten na którego wczoraj wpadłaś. - Uniósł kąciki ust. Zauważyłam, że ma słodkie dołeczki. No tak. Przecież wczoraj na niego wpadłam.
- Przepraszam. Za to jeszcze raz. - Spojrzałam w dół.
- Nic się nie stało. Nie często zdarza mi się, aby tak ładna dziewczyna na mnie wpadła. - Zarumieniłam się.
- Dobra idziemy już, bo do północy nie dojdziemy. - Złapała mnie pod rękę i poprowadziła, w jaka stronę mam iść.
Niespełna pięć minut później staliśmy pod jedną z klatek, które były wejściem do wieżowca, który miał 10 pięter. Aga wpisała kod i po chwili drzwi od klatki się otworzyły. Weszliśmy i skierowaliśmy się do windy. Dowiedziałam się, że mieszka na ostatnim piętrze. Gdy winda dojechała to Bartek wyszedł pierwszy, a za nim my. Po chwili znaleźliśmy się pod brązowymi drzwiami, które otworzył Bartek.
- Wejdź. - Zrobiłam krok i weszłam do mieszkania. Mieszkanie było nawet duże. Zauważyłam, że są trzy pokoje i duża kuchnia. - Zaprowadzę cię do mojego pokoju, gdy mój brat będzie robić nam coś do jedzenia. - Popchnęła brata w kierunku kuchni, a mnie zaprowadziła do swojego małego raju.
Jej pokój był nawet duży. Pod ścianą stała wieża stereo. Ściany miała zapisane różnymi słowami, w różnych językach. Następnie przeniosłam wzrok na dosyć duże łóżko, na którym się położyła Aga i patrzyła na mnie ukradkiem. Obok niej znajdował się laptop, a ja nie mogłam się nadziwić jej pokojem.
- Wiem, że jest tu bałagan, ale nie miałam czasu, aby tutaj posprzątać. - Oznajmiła Aga, która włączyła laptopa. - Usiądź koło mnie. - Podeszłam bliżej i usiadłam. Co chwilę słyszałam jak klikała klawisze. - Patrz. - Spojrzałam na ekran laptopa. A tam znajdował się słodki mały york, który według mnie nie liczy nawet dwóch tygodni. - Moi rodzice mają go odebrać za dwa tygodnie. To jest ich prezent z okazji tego, że miałam czerwony pasek na świadectwie. - Uśmiechnęła się. Zauważyłam, że ma radosne oczy z tego powodu. Sama bym chciała mieć zwierzaka w domu. Lecz rodzice mi nie pozwalają i cały czas powtarzają, że to za dużo obowiązków. W sumie już się do tego przyzwyczaiłam, ale fajnie byłoby mieć takiego małego, słodkiego szczeniaczka. Usłyszałyśmy pukanie do drzwi pokoju. Aga krzyknęła proszę i po chwili ujrzałyśmy Bartka z talerzami, na których znajdował się makaron z serem. Odruchowo się oblizałam, po czym się zarumieniłam, gdy Bartek na mnie spojrzał. Podał nam do rąk talerze i widelce i po chwili zaczęłyśmy jeść. Makaron zadziwiająco szybko zniknął z naszych talerzy.
- Dobrze gotujesz. - Spojrzałam na Bartka, który się uśmiechnął.
- Dziękuje. Lubię od czasu do czasu coś ugotować. - Uśmiechnęłam się w kierunku Bartka. I po chwili oddałyśmy mu talerze. Spojrzałam na zegarek dochodziła 20.
- Przepraszam, ale muszę iść. Powiedziałam rodzicom, że będę niedługo. A to już się pewnie ściemnia. - Szybko wstałam z łóżka i ruszyłam szybkim krokiem do drzwi.
- Poczekaj. Bartek cię odprowadzi. - Krzyknęła z pokoju Aga. Po chwili Bartek stanął koło mnie. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi.
Gdy wyszliśmy z klatki, zauważyłam, że lampy powoli się zaświecają. Brat Agi pytał mnie o różne rzeczy. Między innymi czym się interesuje, gdzie mieszkam, czy mam rodzeństwo i o wiele więcej. Kiedy doszliśmy pod mój dom to powiedział, że chętnie gdzieś ze mną pójdzie.
- Może za kilka dni. - Pożegnałam się z nim, weszłam do domu i szybko pobiegłam do mojego pokoju, gdzie położyłam się na łóżko.
waa. <3 coś się tutaj szykuje, przeczuwam. *.* rozdział świetny, pisz szybko kolejny. ^^
OdpowiedzUsuń